Zapytaj niewidomego 10. O wrzątku i ostrych narzędziach, czyli o tym, jak gotują niewidomi – Fundacja Prowadnica

Widok stołu z zieloną podkładką. Na pierwszym planie dłonie, nasz grafik przyznał, że jego własne, ;) wlewają wrzątek do kubka: prawa trzyma czajnik, palec wskazujący lewej oparty jest o wewnętrzną stronę kubka. Dalej, po lewej, leżą ostrzami do widza dwa noże: jeden domasła, drugi ostrzejszy i obieraczka. Obok obieraczki nieobrany ziemniak. Po prawej stoi talerz z pomidorem i dwoma ogórkami.

W naszym formularzu Zapytaj niewidomego pojawiają się pytania, czy osoby niewidome mogą być kucharzami.

Cóż, jeśli chodzi o pracę np. w restauracji, nie potrafimy sobie tego wyobrazić. Nie zmienia to jednak faktu, że trzeci sezon MasterChefa wygrała osoba ociemniała i nasza wyobraźnia – lub jej brak – jej w tym nie przeszkodziła.

Nawet jeśli przyjmiemy, że choć teoretycznie byłoby to możliwe, niosłoby za sobą szereg trudności, komplikacji i po prostu niewiadomych, to jednak niewidomi niewątpliwie gotować mogą, a o tym, jak to robią i jak uczyć tego niewidome dzieci, opowiemy w dzisiejszym artykule.

Za nieocenioną pomoc przy powstawaniu tego tekstu dziękujemy Katarzynie Widort, tyflopedagożce i instruktorce czynności dnia codziennego.

Do jakiego stopnia brak wzroku wpływa na samodzielne gotowanie?

Takie pytanie zadał nam Mateusz i wbrew pozorom niełatwo jest na nie odpowiedzieć. Kuchnia pełna jest zapachów i dźwięków, ale niewidomi muszą nauczyć się z nich korzystać, a proces ten mają utrudniony.

Jak wiadomo, dzieci wiele umiejętności zyskują poprzez obserwację dorosłych. Często też chcą ich naśladować lub pomagać im w różnych, np. domowych czynnościach. Dzieci niewidome, choć oczywiście dokonują pewnych obserwacji, mają znacznie ograniczone możliwości w tym zakresie. Ważne jest więc, żeby to, czego nie mogą zobaczyć, bardzo dokładnie im pokazać. Pisaliśmy o tym często i pewnie jeszcze niejednokrotnie napiszemy, bo to naprawdę ważne. Oczywiście, nie wszyscy widzący wychodzą z domu z umiejętnością gotowania. Odkrywają swoje kulinarne zdolności na studiach, gdy zamieszkają samodzielnie albo kiedy będą chcieli zrezygnować z gotowego kupowanego jedzenia. Można by więc stwierdzić, że nic nie stoi na przeszkodzie, by tą samą drogą podążyły osoby niewidome. W końcu po co mają gotować w domu, skoro tyle się jeszcze w życiu nagotują, a jak ich sytuacja zmusi, to i tak się nauczą.

Jasne, tak może się zdarzyć i tak bywa. Wracamy tu jednak do problemu z nabywaniem umiejętności poprzez obserwację. Początkujący widzący kucharze mogą np. skorzystać z filmów, których mnóstwo znajdziemy w sieci. I choć wiele z nich prezentuje przygotowanie naprawdę prostych posiłków, to jednak pewne umiejętności, żeby je przygotować, trzeba posiadać. Ewentualnie zobaczyć, jak to, czego nie umiemy, wykonuje autor filmiku.

Załóżmy, że mamy ochotę na sałatkę, której jednym ze składników jest marchewka. Po drobnych poszukiwaniach na pewno znajdziemy mnóstwo treści, w których otrzymamy dokładną informację, jak przygotować różne wariacje sałatki z marchewką. Ale już niekoniecznie to, jak taką marchewkę obrać. Jak pokroić. Albo czy na pewno zrobiliśmy to dobrze. W sałatce taka marchewka wygląda, pachnie i smakuje inaczej, warto więc dowiedzieć się, jak wygląda surowa.

To nie tak, że niewidomi nie korzystają z przepisów zamieszczanych w Internecie. Korzystają. Mogą być one jednak dla nich tylko przepisem. Wskazówką, inspiracją, jak coś zrobić. Warto byłoby, żeby pewne umiejętności przekazali im opiekunowie, bo to naprawdę ułatwi im życie w przyszłości.

W poniższym artykule zostawimy Wam garść informacji, jak to zrobić i dlaczego wykorzystywane przez was w kuchni metody mogą się czasem nie sprawdzić. Nie dlatego, że są złe, a jedynie nie zawsze odpowiednie dla osób niewidomych.

Ważny jest przepływ informacji

Tak, wiemy, powtarzamy się. Ale, znowu, to naprawdę ważne.

Osoby niewidome nie zawsze otrzymują informacje, o których wszyscy inni wiedzą, ewentualnie otoczenie takiej osoby uznało, że nie są jej one potrzebne. Przykładem może być rozmieszczenie produktów w lodówce. Niewidomym często nie mówi się, że konkretne produkty powinno się ustawiać na konkretnych pułkach.

Jasne, z pewnością nawet nie wszyscy widzący posiadają takie informacje. Wiedzą już jednak raczej, jak wyglądają rzeczy, które kupują, prawda? Tym czasem jeśli w czasie zakupów wrzucicie produkty do koszyka, a w domu szybko ułożycie je we właściwych miejscach, dziecko niewidome nie zobaczy, jak zapakowany jest np. ser, ryż czy mąka, ale, przede wszystkim, nie będzie wiedziało, gdzie w ogóle tego szukać. Zwłaszcza jeśli to, o co poprosi, np. owoc czy sok, zawsze zostanie podany mu do ręki. Dlatego często warto prosić niewidome dziecko, by samo sięgało po przedmioty z lodówki, by oswoić się z jej układem, z tym, że można coś przewrócić i jak wyglądają różne produkty.

Podobny problem dotyczy naczyń. Osoby niewidome, nawet jeśli chcą już podjąć jakieś próby swoich sił w kuchni, nierzadko twierdzą, że w rodzinnym domu wolą tego nie robić między innymi dlatego, że nie bardzo orientują się, gdzie co mogą znaleźć. W dodatku próby eksploracji przez nich kuchni mogą się okazać frustrujące dla innych domowników, którzy mogą nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że osoba niewidoma pewnych tak podstawowych rzeczy nie wie. No przecież patelnie zawsze trzymamy w tej konkretnej szafce, więc w czym problem?

Czego używać do pracy?

Warto pokazać osobie niewidomej różne rodzaje wielu narzędzi kuchennych, bo czasami sam kształt czy sposób wykorzystania naczynia lub sprzętu może być pomocny lub niewygodny. Przykładowo z deski zwężanej łatwiej przesypać zawartość do miski czy garnka, a zaokrąglony, niezbyt wystający dziubek czajnika łatwiej ześlizguje się z naczynia, co może doprowadzić do rozlania wody. Różne są też rodzaje obieraczek, warto więc zaprezentować ich w miarę możliwości jak najwięcej, by osoba niewidoma sama mogła wybrać tę, która jest dla niej najlepsza. Podobna zasada dotyczy także elektrycznych sprzętów kuchennych. Oczywiście jesteśmy świadomi, że nigdy nie będziecie w stanie pokazać osobie niewidomej wszystkich dostępnych możliwości. Warto jednak ich szukać, bo być może jakaś czynność w kuchni stanie się łatwiejsza przy użyciu konkretnego sprzętu.

Jako przykład możemy tu podać odmierzanie konkretnych ilości składników, przy którym warto posiadać sporo miarek różnej wielkości i wiedzieć, ile się w nich mieści. Do płynów sprawdzają się też strzykawki o konkretnych pojemnościach. Innym, ciekawym rozwiązaniem jest kipichron. Owszem, tak to się nazywa i jest to wkładka odpowiedniego kształtu, która, jak nazwa wskazuje, ochroni nas przed wykipieniem tego, co gotujemy. W praktyce jest to okrągły, płaski kawałek metalu z odpowiednimi rowkami lub wybrzuszeniami, który wkładamy do wody lub mleka, a gdy dana ciecz się gotuje, kółko zaczyna obijać się o przykrywkę naczynia, wydając charakterystyczny dźwięk.

Przykładów jest wiele, należy jednak pamiętać, że dorosłe osoby niewidome często mają już wypracowane metody wykonywania poszczególnych zadań, wiedzą, jakich sprzętów używają i w czym są im one przydatne. Nawet gdybyśmy chcieli, nie bylibyśmy w stanie wypisać wszystkiego, ponieważ często są to sposoby bardzo indywidualne, wypracowane przez lata samodzielnego gotowania. Jeśli chcecie wiedzieć więcej, informacji warto szukać w grupach środowiskowych na Facebooku czy na portalu EltenLink, gdzie znajdziecie już naprawdę sporą bazę wiedzy.

Na pewno warto, żebyście tłumaczyli, do czego używacie sprzętów, które macie w domu. Różne rodzaje garnków, patelni, misek. To cenne informacje, które prędzej czy później Wasze dziecko będzie musiało zdobyć.

Jak zacząć naukę krojenia i obierania?

Jak pisaliśmy w naszym poprzednim artykule, nie istnieje żaden wyznaczony czas, w którym dziecko powinno zacząć naukę konkretnych czynności. Warto, by uczyło się ich jak najszybciej, ale jednocześnie w sposób dla niego odpowiedni, czyli np. poprzez zabawę. A przez zabawę uczyć można także gotowania. 🙂 W końcu które dziecko nie lubi pomagać w kuchni?

Ważne, by dziecko w ogóle miało do niej wstęp. Powinno nauczyć się, jak wyglądają sztućce i gdzie nóż ma ostrze. Tu ważna uwaga, układając sztućce, dbajcie, by nie ustawiać noży ostrzem do góry. Dla Was to prawdopodobnie nic takiego, ale osoba niewidoma musi wszystkiego dotknąć i szukając choćby łyżeczki, może się skaleczyć.

Jeśli chcecie zaangażować dziecko do krojenia, rozpocznijcie od miękkich rzeczy, np. banana, a do krojenia dajcie dziecku nóż od masła. Banan jest miękki, poradzi z nim sobie nawet nożyk od masła, którym dziecko na pewno nie zrobi sobie krzywdy. Pozna jednak ruch, który musi wykonać, by właściwie kroić. Później można spróbować kroić choćby chleb.

Wyżej napisaliśmy już, że warto pokazać osobie niewidomej różne rodzaje obieraczek. To prawda. A ucząc dziecko odpowiednich ruchów przy obieraniu, możecie zaznaczyć, że podobnie jak obiera się marchewkę, można obrać cukinię, a cebulę kroi się podobnie jak jajko. Nie pokażecie przecież dziecku wszystkiego, co można pokroić ani wszystkich metod krojenia.

Na marginesie dodamy, że z własnego doświadczenia polecamy twarde jabłko jako pierwszą rzecz do obierania, łatwo tam odróżnić, czy skórka jest już dokładnie obrana.

Co istotne, pozwólcie dziecku utrwalać zdobyte wiadomości. Nie wystarczy, że raz wyjaśnicie dziecku, jak obierać czy kroić jabłko. Umiejętności te należy ćwiczyć, powtarzać, by nie zatarły się w pamięci. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by, przygotowując jedzenie na nadchodzące spotkanie rodzinne czy też po prostu zwyczajny obiad, poprosić dziecko o pomoc.

Zarządzanie przestrzenią

Sugestia, którą znajdziecie poniżej, posłuży wszystkim, jest jednak szczególnie ważna dla osób niewidomych. Zadbajcie o przestrzeń użytkową, tak, by osoba niewidoma miała wystarczająco dużo miejsca na blatach roboczych.

Rzeczy, których używacie, odkładajcie zawsze w to samo miejsce, a w razie potrzeby oznaczcie je tak, by się nie pomyliły. Nie chcielibyście chyba pewnego dnia wypić kawy/herbaty z solą zamiast cukru? Jeśli pojemniki będą podobne albo zamienicie je miejscami, niewidomy mógłby mieć ten właśnie problem.

Odpowiednie oznaczenia są szczególnie istotne w przypadku przypraw, których opakowania nie różnią się od siebie wystarczająco. Przy okazji odpowiadamy na pytanie Magdy, którą interesuje, „Jak osoby niewidome odróżniają produkty spożywcze, np. przyprawy?” Cóż, bywa to dość skomplikowane, dlatego warto znaleźć optymalną metodę dla siebie. Oczywiście, dziś technologia pozwala na skorzystanie z programów OCR lub zeskanowanie kodu kreskowego produktu, jest to jednak długotrwałe i nie zawsze się sprawdzi, kiedy w gąszczu przypraw szukamy tej jednej, potrzebnej na już.

Przede wszystkim podzielcie przyprawy choćby na te używane do dań słodkich i słonych. To podstawowy podział, który jednak znacznie ułatwia pracę w kuchni. Konkretne przyprawy możecie zaś oznaczyć karteczkami przypiętymi do opakowania spinaczem biurowym lub gumką recepturką, a jeśli macie miejsce, przesypać je do dedykowanych słoiczków i to je oznaczyć. Niektórzy wykorzystują też penFriendy — urządzenia pozwalające oznaczyć coś własnym kodem kreskowym, umieszczonym na przyklejanej do opakowania etykiecie. Podobną funkcję posiada wiele aplikacji na urządzenia mobilne, z tą różnicą, że etykiety naklejane na przyprawy musiałyby zostać wycięte przez kogoś widzącego. Można również włożyć brajlowską karteczkę do pudełka, wykorzystać pudełka z przegródkami lub, o ile to możliwe, posiłkować się informacjami o specyficznym otwieraniu. Trzeba pamiętać, że nawet małe dzieci, nie posiadające jeszcze ani telefonu, ani umiejętności czytania brajlem, mogą rozpoznać konkretne kształty, nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby takie kształty wyciąć lub kupić odpowiednie naklejki.

Opcji jest sporo, najważniejsze to znaleźć tę najbardziej odpowiadającą konkretnej osobie.

Jak pracować z gorącym?

Możliwość oparzenia się przez ich dziecko spędza sen z powiek niejednemu rodzicowi. To, co napiszemy poniżej, jest trywialne, co jednak nie zmienia faktu, że prawdziwe.

Każdy się kiedyś oparzy. Każdy.

Nie chcemy w żadnym razie bagatelizować zagrożenia. Oczywiście należy podjąć odpowiednie środki ostrożności tak w czasie nauki, jak gotowania, by to ryzyko zminimalizować. Niemniej lekkie, niegroźne oparzenia w kuchni po prostu się zdarzają i chyba nikomu nie udało się ich uniknąć.

Jak jednak zachować bezpieczeństwo?

Przede wszystkim, wszystkiego, czego chcecie uczyć, a co łączy się z operowaniem gorącem, uczcie „na zimno.” Wlewanie do kubka wody zimnej jest zdecydowanie łatwiejsze i to najpierw tę czynność dziecko powinno opanować, a dopiero potem zająć się nalewaniem wrzątku. Warto też, by najpierw nauczyło się nalewać z Waszego domowego czajnika zimną wodę, bo dzięki temu będzie mogło zaznajomić się z czajnikiem w ogóle. Potem, gdy już uczymy się pracy z wrzątkiem, można zawsze zaczekać, aż czajnik przestanie bulgotać, żeby nie poparzyć się parą, a nawet odczekać kilka minut od zagotowania.

Zresztą nalewanie wody do kubka może być o tyle ułatwione, że istnieją czujniki poziomu cieczy — urządzenia zawieszane na krawędzi kubka w taki sposób, że wydają dźwięk lub wibrują, gdy woda dotknie metalowych pręcików, ostrzegając, że należy przestać lać dalej. Inną wykorzystywaną metodą jest oparcie palca na wewnętrznej krawędzi kubka i zaprzestanie nalewania, kiedy wlewana ciecz dotknie skóry. Metodę tę niewidomi wykorzystują także przy laniu wrzątku. Ważne tylko, żeby żaden postronny obserwator nie krzyknął „Uwaga!” bo wtedy ręka im zadrży i naprawdę się oparzą.

Niektórzy nalewają też „na słuch” albo „na ciężar” naczynia. Im wody w naczyniu jest więcej, tym wyższy dźwięk ona wydaje w czasie nalewania, a samo naczynie staje się cięższe. Co ciekawe, na słuch najlepiej zdają się nalewać dzieci. W dorosłości umiejętność ta nie jest już tak niezawodna i powszechnie wykorzystywana. Jak pisaliśmy w poprzednim artykule, pewnych zagrożeń stajemy się coraz bardziej świadomi. 🙂

Przy nakładaniu gorącego jedzenia z garnka, też warto najpierw poćwiczyć odpowiednie ruchy „na zimno.” Zresztą, o ile to możliwe, należy unikać konieczności pracy z gorącym. Jeśli więc musimy dodać coś do gotowanej potrawy, a obawiamy się pracować na włączonej kuchence, wyłączmy ją na chwilę i dodajmy odpowiedni składnik, kiedy kuchenka nie pracuje.

Do smażenia wykorzystujemy dwie ręce, a do przewracania jedzenia na patelni, łopatki, widelce lub specjalne szczypce, warto przetestować różne możliwości. Oczywiście odpowiedni ruch, jak poprzednio, ćwiczymy najpierw poza gorącą patelnią.

Ważną zasadą bezpieczeństwa jest również ustawienie patelni w taki sposób, by jej rączka znalazła się nad szafką. Dzięki temu nawet jeśli osoba niewidoma zahaczy o nią, nie strąci patelni na podłogę.

Zaczynając swoją przygodę z kuchenką, należy pamiętać o właściwej centracji garnka, żeby ustawić go na środku palnika.

Zapamiętujmy również, ile czego wrzuciliśmy do garnka. Jeśli wrzuciliśmy do wody dajmy na to 11 pierogów, będziemy wiedzieli, ile musimy potem z niego wyjąć.

Czy osoba niewidoma jest w stanie zrobić grilla?

Tak.

Przyznajemy, bardzo nas to pytanie zaintrygowało. Z racji że w kwestii grilla my skupiamy się głównie na efektach końcowych, 😉 Zapytaliśmy o to naszych znajomych z portalu EltenLink.

Grille gazowe i elektryczne są znacznie bezpieczniejsze, czystrze i wygodniejsze w użytku, niemniej jednak możliwe jest obsłużenie także grilla węglowego. To, że węgiel się pali, poznamy po dźwięcznym trzaskaniu. Melodyjnym i przyjemnym, jak określił nasz rozmówca. 🙂

Domownicy Mai natomiast kupili ostatnio elektrycznego grilla, nieco większego od opiekacza do kanapek. Ma wiele opcji, ale posiada wypukłe, wyraźnie się odznaczające przyciski, a także wydaje dźwięki, Maja więc planuje czym prędzej nauczyć się jego obsługi!

Poczucie wstydu

Wyżej napisaliśmy, jak uczy się niewidome dzieci gotować i jak ważne jest, by tego nie zaniedbywać. Wciąż są jednak osoby, które, choć dorosłe, nie posiadają odpowiedniego przygotowania. Oczywiście, brak umiejętności gotowania nie jest powodem do wstydu, zwłaszcza jeśli osoba niewidoma chce się tego nauczyć. Nie da się jednak zaprzeczyć, że dla wielu jest to bardzo kłopotliwa sytuacja. Osoby z niskim poczuciem własnej wartości, odczuwające wstyd, że wykonywania pewnych czynności nie opanowały w odpowiednim czasie, mogą mieć jednocześnie problem z przyznaniem się przed sobą i instruktorem, czego dokładnie nie umieją. Zaprzeczają rzeczywistości, bądź racjonalizują swoje nietypowe zachowania związane z gotowaniem. Wiedza na ten temat powinna być według nas równie ważna dla rodziców, jak i samych niewidomych.

Starając się uczyć swoje dziecko różnych czynności w kuchni, bądźmy świadomi, że nie tylko dajemy mu ważną umiejętność na przyszłość, która nie raz ułatwi mu życie, ale również ratujemy go od licznych pomyłek, czasem po prostu zabawnych, ale innym razem niewygodnych, wstydliwych czy, w skrajnych przypadkach, po prostu niebezpiecznych.

Samym niewidomym natomiast pragniemy powiedzieć: nie jesteście sami! Pamiętajcie, to, że nie umiecie gotować, nie jest powodem do wstydu. Zwłaszcza jeśli chcecie się tego nauczyć. Świadomość własnych ograniczeń i braków pozwoli Wam lepiej i szybciej zdobyć upragnione umiejętności.

Za wszystkich, którzy rozpoczynają swoją przygodę z gotowaniem, trzymamy mocno kciuki i wszystkim życzymy powodzenia. Każdego natomiast, kto chciałby zadać nam jakieś pytanie, zapraszamy do naszego formularza.

Do góry

EltenLink