Zapytaj niewidomego 04. Kilka słów o modzie – Fundacja Prowadnica

Zarząd Fundacji Prowadnica w strojach tzw. Business Attire

Pytania w naszym formularzu #ZapytajNiewidomego wskazują, że bardzo Was ciekawi, jak radzimy sobie z ubraniami? Skąd wiemy, jak mamy się ubrać? A nawet kto nas ubiera? I tak, planowaliśmy napisać o szkołach dla niewidomych dzieci, ale jest to przedsięwzięcie niełatwe, zwłaszcza jeśli chcemy zachować obiektywizm. Dodatkowo, ostatnimi czasy w naszej Fundacji w kwestii mody i ogólnie pojętego wizerunku działo się całkiem sporo. Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe argumenty, postanowiliśmy poruszyć właśnie ten temat.

Brak kontroli

Zanim przedstawimy różne możliwości, musicie wiedzieć jedno – niewidomi nie wiedzą, jak prezentują się inni ludzie, a tym samym, jak oni wypadają na ich tle. Oczywiście mogą zapytać, mogą poczytać o tym, co jest modne, nie jest to dla nich tak łatwo dostępna wiedza, jak dla widzących rówieśników. To oczywistość, ale niezmiernie ważna w kontekście ubraniowych zakupów. Co z tego wynika? Jakby nie patrzeć, niewidomi nie zawsze mogą świadomie zadecydować, co chcą sobie kupić, ponieważ nie mają odpowiedniej wiedzy, żeby to zrobić.

Pierwsze nasuwające się rozwiązanie problemu to poproszenie kogoś zaufanego; członka rodziny czy znajomego. Dobrze, jeśli wśród zaufanych osób jest ktoś, kto, pomagając niewidomym, uwzględnia także ich gust. Nie jest to jednak regułą. Kłopotliwe mogą okazać się chociażby różnice pokoleniowe. Pamiętacie, jak rodzice ze sceptycyzmem przyglądali się Waszym ubraniowym wyborom? Prawdopodobnie Waszą odpowiedzią na ich wątpliwości było niezmienne, i z Waszej perspektywy prawdziwe, „nie znasz się. Rodzice niewidomych też mogą się nie znać. Problem polega na tym, że niewidomi często nie znają się również. Nie mogą wyrazić tego, jak chcieliby wyglądać, bo zwykle nie wiedzą nawet, jakie mają możliwości. Odpada podejrzenie stroju koleżanek czy przypadkowych ludzi na ulicy, zainspirowanie się mediami społecznościowymi lub oglądanym właśnie serialem. Samo dotknięcie konkretnego stroju również nie jest wystarczające. Pod palcami można wyczuć krój i rodzaj materiału, poza zasięgiem pozostaje jednak informacja o kolorze i kontekście, w jakim dany strój bywa noszony.

Dziś moda wiele potrafi wybaczyć. Nie musi mieć ściśle określonych reguł, można kreować ją zgodnie z własnym uznaniem i nie przejmować się ewentualnymi wpadkami. To oczywiście prawda, z tym że zdecydowanie bardziej trafi ona do osoby widzącej, która może obserwować i siebie, i innych ludzi, nie do osoby niewidomej, zmuszonej zdać się na zaufanie i gust kogoś bliskiego. Wiecie jak to jest prosić o ocenę wyglądu trzy różne osoby i dostać trzy różne odpowiedzi, które w dodatku potrafią się wzajemnie wykluczyć? Wyobraźcie sobie, że o ten sam strój pytacie mamę, babcię i przyjaciółkę.

Z pomocą przychodzi Internet. Sami chętnie z niego korzystamy, czerpiąc informacje także w kwestii mody. I rzeczywiście, wiele się z niego dowiedzieliśmy, zdecydowanie bardziej problematyczne okazało się jednak uporządkowanie informacji, które różne blogi modowe nam zaserwowały. Taka już specyfika Internetu, to jasne. Ale znowu, niewidomi po prostu w kwestii wyglądu muszą zaufać. Sami w dużej mierze go nie skontrolują, zwłaszcza jeśli mają o nim niewielkie pojęcie. Już kiedy zaczynaliśmy prowadzić fundację, wydawało nam się, że wiemy sporo. Z czasem internet i zaufane osoby zweryfikowały nasz pogląd na ten temat. Dobra kontrola i wyczucie wyglądu, jak wszystko z resztą, przychodzi z wiedzą i czasem.

Kobieca dłoń dotyka ubrania z wełny

Jak niewidomi dobierają ubrania

OK, sprawa wygląda na skomplikowaną. Czy dobór strojów przez niewidomych jest więc niemożliwy? Tak źle, na szczęście, nie jest. Jak to zwykle bywa, każdy ma na to trochę inne sposoby, nie dziwne więc, że każda osoba niewidoma wspomniałaby wam o trochę innych patentach czy trickach. Można jednak wymienić te podstawowe.

Po pierwsze, co charakterystyczne dla niewidomych, wielu rzeczy musimy nauczyć się na pamięć. W tym przypadku chociażby tego, jakie rzeczy mamy w szafie. Nie namawiamy oczywiście do zapamiętywania koloru i wzoru każdej sztuki odzieży, dobrze jest jednak choćby mniej więcej orientować się, jak wyglądają poszczególne rzeczy, jakie lubimy zakładać. Wiele strojów można rozpoznać dotykiem, wiedzieć, że to nasza ulubiona kurtka, a to z kolei spodnie, które zakładamy tylko przy określonej okazji. Zaufane osoby mogą opisać kolor czy nadruk, my natomiast zapamiętujemy, że to jest „TA koszulka, co ma taki duży obrazek z przodu, a na plecach drobne literki”. Porady na temat doboru do okazji, jak już mówiliśmy, czerpiemy zewsząd, w zależności od okoliczności.

Rozwiązaniem jest też wybieranie takich kolorów i wzorów, o których wiadomo, że są na tyle neutralne, że bez obaw można je ze sobą łączyć. Wtedy nie trzeba się nawet przejmować, jeśli zapomnimy, jak dokładnie wygląda dana część garderoby.

Co, jeśli nie chcemy uczyć się szafy na pamięć?

Zadanie okazuje się łatwiejsze, gdy dana osoba posługuje się resztkami wzroku lub pozostała jej pamięć choćby o kolorach. Jeżeli jednak nie mamy tego komfortu, musimy radzić sobie inaczej.

Niektórzy stosują małe naszywki, umieszczając je tak, by były niewidoczne, a jednocześnie pomocne przy identyfikacji. Inni wieszają czy układają ubrania w określonym porządku. Jeszcze inni zwyczajnie się tym nie przejmują, wychodząc z założenia, że dla nich najważniejszy jest materiał, a kolory czy wzory to kwestia drugorzędna.

Jeżeli zaś zupełnie nie pamiętamy, jak coś wygląda i dziwimy się, skąd to coś wzięło się w naszej szafie (przyznajmy, każdy tak kiedyś miał), rozwiązaniem może okazać się tester kolorów. Może to być niewielkie urządzenie elektroniczne, które po przyłożeniu do materiału wypowiada jego kolor, lub też aplikacja w telefonie, zachowująca się podobnie. Trzeba jednak pamiętać, że technologia nigdy nie jest niezawodna, a w tym przypadku wyniki rozpoznawania w dużej mierze zależne są od oświetlenia czy rodzaju używanej aplikacji.

Jest takie pytanie, na które ludzkość próbuje znaleźć odpowiedź od chwili wynalezienia automatów piorących. Co dzieje się ze skarpetkami w pralce, że wkładamy dwie, do pary, a zostaje jedna? Jeżeli nie chcecie go sobie dłużej zadawać, zaopatrzcie się w skarpetniki – małe, gumowe (lub plastikowe, ale gumowe są lepsze) kółka, wyprofilowane tak, by można w nich było umieścić dwie skarpetki. Nie dość, że ich liczba po praniu nie ulegnie zmniejszeniu, to jeszcze odejdzie Wam problem łączenia ich potem w pary.

A jak zrobić zakupy

Z naszych doświadczeń wynika, że najwięcej osób preferuje formę stacjonarną, z widzącą osobą towarzyszącą do pomocy. Może ona najpierw podawać osobie niewidomej konkretne rzeczy, opowiadać o nich tak, by na tej podstawie osoba niewidoma podjęła decyzję. Inni sami dotykają wszystkich ubrań i dopiero gdy coś przypadnie im do gustu, proszą osobę towarzyszącą o dalsze wskazówki. Jeżeli chcecie pomóc osobie niewidomej, najlepiej zapytać ją o to, jak będzie wygodniej. Zwłaszcza że, tak jak wśród widzących, jedni bardziej lubią zakupy, inni natomiast chętnie spędziliby ten czas w zupełnie innych miejscach, a sprawunki odzieżowe załatwiają najszybciej, jak się da.

Jeśli niewidomy nie może (lub nie chce) skorzystać z pomocy osoby bliskiej, chętnie korzysta z porad osób pracujących w sklepie. Warto jednak, by w takich przypadkach dobrze orientował się, czego konkretnie potrzebuje. Powyżej radziliśmy, aby widzący zapytali niewidomych o zdanie, tutaj więc radzimy niewidomym: przygotujcie sobie odpowiedzi!

Jakimś rozwiązaniem są też sklepy internetowe. Jednak i w ich przypadku warto skonsultować się z kimś widzącym. Przeczytajcie opisy i spróbujcie tylko na ich podstawie podjąć decyzję o zakupie, a zrozumiecie, o co chodzi.

Dla wielu osób niewidomych problematyczne są nazwy poszczególnych ubrań. Nie wszyscy wiedzą, co one oznaczają i jak wygląda np. bluzka zwana hiszpanką. Jasne, widzący też mogą nie wiedzieć, ale niewidomym tylko ta nazwa pozostaje. Każdy sklep nazywa swoje ubrania w określony sposób. Nie wystarczy więc nauczyć się wszystkiego raz. Trzeba poznać specyfikę danego sklepu.

Czy niewidomi interesują się ubraniami?

Trudno na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Przede wszystkim dlatego, że niewidomych łączy tylko niewidzenie, z całą resztą, jak to w życiu, bywa różnie. Uczciwie będzie więc powiedzieć, że tak, są osoby bardzo kwestią mody i wyglądu zainteresowane, takie, które tym aspektom życia nie poświęcają zbyt wiele uwagi oraz spora grupa, którą można by umieścić gdzieś po środku tej skali.

Czytając Wasze pytania czy po prostu rozmawiając z ludźmi, można dojść do wniosku, że nie, niewidomi nie interesują się ubraniami, a już na pewno po niewidomych nikt nie spodziewa się elegancji. Co smutniejsze, nie spodziewają się jej również bliscy niewidomych. Bardzo nas ciekawi, dlaczego właściwie, bo trochę trudno nam to zrozumieć. Znacie tak mało osób z dysfunkcją wzroku czy te osoby, które znacie (także z mediów) wyglądają w jakiś określony sposób? Naprawdę interesująca kwestia.

Chcecie wyglądać ładnie, prawda? Niekoniecznie jakoś wyjątkowo, ale na tyle, żebyście czuli się ze sobą w porządku. Niewidomi też chcą. Tyle że mają zdecydowanie trudniej niż Wy, także ze względu na nikły przepływ informacji o tym, nad czym warto popracować.

W następnym artykule pozostaniemy w temacie mody, ale skupimy się na pielęgnacji i makijażu. Do przeczytania! A jeśli macie do nas jakieś pytania, koniecznie skorzystajcie z odpowiedniego formularza!

Do góry

EltenLink